Dokładnie badaj dno!

Badanie dna i dokładne wytypowanie miejsca położenia zestawu to pierwsza czynność zaraz po przyjeździe nad wodę. Aspekt ten jest kluczowy dla ewentualnych późniejszych efektów naszej karpiowej zasiadki. Żadne opisy łowiska czy też informacje lokalne, nie zastąpią nam fizycznego sprawdzenia co, gdzie, na jakiej głębokości i na jakim zalega dnie.

Badanie dna i szukanie miejsc położenia naszych zestawów to najważniejsza czynność zaraz po przyjeździe nad wodę.

Wpis ten poświęcony będzie jednemu z najważniejszych zagadnień technicznych, którego działanie lub zaniechanie ma ogromne znaczenie dla naszych rezultatów. Wytypowanie miejsca położenia zestawu i dokładne zbadanie dna ma kluczowe znaczenie. Jest to czynność którą rozpoczynamy zaraz po przyjeździe nad daną wodę. Dlaczego to takie istotne? Postaram się to wyjaśnić na przykładach.
Wszyscy wiemy, że aby złowić karpia, lub regularnie łowić karpie, musi się nałożyć bardzo wiele czynników abyśmy odnieśli sukces – od skonstruowania odpowiedniego zestawu, sprzętu, przynęt i zanęt, techniki połowu, pogody itd. Czynników wpływających na wynik jest mnóstwo, niektóre zależą od nas, niektóre jak pogoda czy na przykład ilość ryb w łowisku, to czynniki zewnętrzne na które nie mamy wpływu. Te na które nie mamy wpływu, pozostawmy w tym artykule na boku, skupmy się na tych czynnikach, które bezpośrednio wpływają na końcowy rezultat naszej zasiadki. To od nas zależy czy będzie ona udana w połowy okazałych ryb, czy tylko w piękne wspomnienie otaczającej nas przyrody, co w sumie same w sobie nie jest złe…no ale do rzeczy – bezpośredni wpływ na wynik, ma miejsce położenia naszego zestawu ! I tutaj należy wyraźnie podkreślić, że to gdzie położymy nasz zestaw zależy tylko i wyłącznie od nas samych lub charakteru łowiska. Charakter łowiska jest tutaj także ważny, ponieważ na jednej wodzie mamy możliwości wyboru a na innej już nie, ale do tego tematu jeszcze wrócę.

Obserwacja wody pomaga, na tafli wypatrzymy ewentualne spławy i aktywność ryb w w wodzie.

No dobra, jesteśmy nad wodą, zakładam że nie jesteśmy leniwi, chcemy popracować z echosondą i stukadłem i z szczerą chęcią pragniemy położyć zestaw tam, gdzie prawdopodobieństwo brania będzie największe. Oczywiście wychodzimy z założenia, że nigdy nie ma 100% pewności że jeśli spełnimy wszystkie warunki, odnajdziemy to właściwe miejsce i włożymy w to sporo pracy, to i tak zawsze jest szansa, że nic nie złowimy – takie jest wędkarstwo. Gdzie położyć nasz zestaw w danej wodzie i jak odnaleźć miejsce bytowania karpi ? Wbrew temu co się wydaje to nie jest takie trudne, kwestia obserwacji, praktyki i wielu dni nad wodą. Co obserwować i na ca zwracać uwagę ?

Markery do oznaczania łowiska, stawiamy docelowo tylko tyczkowy!

Podpowiadam. Karp czy amur to ryby, które w charakterystyczny sposób pozostawiają po sobie „ślady”, czym więcej karpi w łowisku tym tych śladów będzie więcej. W wodzie gdzie tych ryb jest dość dużo, mamy ułatwione zadanie, tam gdzie populacja ryb jest niewielka musimy sporo się napracować i nie szybko uda nam się karpie zlokalizować, trzeba się z tym pogodzić, stopień trudności zależy od stopnia liczebności. Na co zwracać uwagę jeśli chcemy wytypować miejsce położenia zestawu ? Po pierwsze na dno – jeśli jest płytko a woda jest przejrzysta z pomocą przychodzi ponton i nasza obserwacja, opływamy brzegi i obserwujemy. Patrząc na dno wypatrujemy charakterystycznych, innych niż dookoła obszarów, często będą to place o jaśniejszym dnie, gdzie karpie buszując w osadach, wypłukują je. Czasem są to widoczne leje z wybranym mułem, czasem jasne ścieżki lub gdy w jeziorze występuje roślinność podwodna, korytarze pomiędzy kępami. Na płytkiej wodzie łatwo to zaobserwować.

Gdzie tutaj położyć zestaw?!

Przy takim badaniu dan pomoże nam też stukadełko, którym opłukujemy dno w ten sposób badając jego lepkość, przy odrobinie wprawy, nawet gdy woda jest głęboka wyczujemy z jakim dnem mamy do czynienia, wyczujemy roślinność czy tez twarde zawady. Jedynie co musimy zrobić to poświęcić na to czas, gdy jadę nad wodę po raz pierwszy to zazwyczaj ten pierwszy cały dzień spędzam na pontonie. Zestaw i naszą porcję zanęty dobrze jest postawić właśnie blisko takich zawad, na granicy mułu lepkiego a twardego lub w korytarzach roślinności. Jeśli mamy do czynienia z obszarem zupełnie płaskiego blatu to jakiekolwiek urozmaicenie dna będzie tym czego szukamy. Na płytszej wodzie warto zwrócić uwagą na naturalny pokarm karpi, czy da się zaobserwować raki, małże czy kłącza trawy wodnej na której mogę być wszelakie żyjątka, którymi ryby się odżywiają – to także dobre miejsca nawet gdy są płytkie.

Ponton pomaga w odnalezieniu ciekawych miejsc położenia zestawu.

Karpie i amury często wbijają się w zwarte trzcinowiska, robią korytarze, dlatego obserwujmy także same brzegi szczególnie gdy pas trzcin jest szeroki i rozległy. Zbiornik, który nie jest zbyt głęboki i ma czystą wodę pod którą możemy zajrzeć, jest dla nas znacznie łatwiejszy, wówczas łatwiej jest znaleźć i wybrać charakterystyczne miejsce, gorzej się to ma, gdy łowimy w mętnej wodzie, bez roślinności i głęboko, ale nic nie jest nie możliwe.
Na otwartej, głębokiej czy też mętnej wodzie gdzie nic nie widać, niezbędna jest echosonda, która pokaże nam głębokości lub ewentualne górki podwodne. Tutaj także pomoże nam stukadło, którym dokładnie opukujemy dno, szukamy miejsc na granicy twardego dna z mułem, szukamy blatów na stokach górek lub blatów u nasady. Nie polecam stawiania zestawów na szczytach górek, które często są bardzo twarde, pozbawione naturalnego pokarmu, w takich miejscach, zazwyczaj miałem tylko brania niewielkich karpi. Dokładnie sprawdzajmy jakość mułu, czy jest to muł żyzny czy raczej o nieprzyjemnym zapachu, ten drugi nie wróży nic dobrego. Przy niewielkich zbiornikach, szczególnie zalesionych i głębokich gdzie nie ma dużej fali i przepływu, zdarzają się połacie niedotlenionego dna, muł wówczas intensywnie, nie przyjemnie pachnie, takie miejsca omijam. Co do samych głębokości, nie bójmy się stawiać swoich zestawów głęboko, często dużo brań miałem z głębokości 8-9 metrów, są zbiorniki gdzie brania karpi w takich miejscach to codzienność.
No dobra ale co zrobić jeśli opłynęliśmy już wszystko i na wodzie nie znaleźliśmy twardszych placów czy też roślinności, górek czy charakterystycznych miejsc ? Odpowiedź jest prosta – jeśli karp w 90% zbiornika ma tylko miękki muł to on na nim żeruje, na takim mule stawiamy zestawy, karp doskonale sobie z tym radzi, jest do tego przyzwyczajony. Co najwyżej musimy do takiego charakteru dna odpowiednio dobrać zestaw i frakcję zanęty. Wówczas jeśli mamy odpowiednie stukadło wybieramy ten muł, który według nas jest najbardziej żyzny, widać w nim ochotkę, a jego zapach jest dość naturalny. Prawda jest taka, że często miałem taką sytuację, wówczas niestety jeśli chcemy naprawdę wybrać odpowiednie miejsce, musimy poświecić na to zbadanie dna sporo czasu. No ale nikt nie mówił, że łowienie karpi jest łatwe.

Dobre rozpoznanie łowiska plus skuteczna zanęta i mamy efekt.

Wróćmy jeszcze do tego o czym wspomniałem na wstępie – charakter wody. O czym mowa ? Charakter wody na jakiej chcemy szukać karpi determinuje wszystko co zostało powyżej napisane. Jak to rozumieć ? Jeśli jesteśmy na wodzie gdzie mamy wyznaczone stanowiska, gdzie te stanowiska są bardzo gęsto rozsiane po całym brzegu, nasze możliwości poszukiwawczo-odkrywcze są bardzo mocno ograniczone a co za tym idzie, nasz wpływ na rezultat jest także ograniczony i uzależniony od charakteru wody i wybranego stanowiska. Spotkałem się z wodami gdzie jest tak gęsto stanowisk, że wyznacza się linie na mapkach, tak aby nikt sobie nie przeszkadzał. Taki rodzaj wód niestety bardzo mocno ogranicza nasz rozwój, uniemożliwia zdobywanie doświadczenia i po prostu nie daje możliwości wyboru. Jeśli mamy do dyspozycji kawałeczek wody na wprost, gdzie jakiekolwiek szukanie miejsc nie wchodzi w grę z racji bardzo ograniczonej przestrzeni, wówczas nie możemy celowo postawić zestawów w miejsca potencjalnie odwiedzane przez karpie. Sytuację ratuje tylko duża populacja ryb występująca w takich wodach. Jeśli to nam wystarczy, a samo łowienie ograniczamy tyko do holowania kolejnych karpi z przypadkowych miejsc, to godzimy się na to i wszystko jest w porządku. Jeśli natomiast chcemy trochę pogłówkować, poszukać i przy tym stale zdobywać ogromne doświadczenie, odkrywając potencjalne miejsca bytowania ryb, ucząc się przy tym charakterystyki danej wody i jej środowiska, potrzebujemy przestrzeni która nam to umożliwi. Mam nadzieję, że ten artykuł choć trochę przybliżył wam temat, gdzie i jak szukać karpi, a to gdzie postawicie swój zestaw i czy przyniesie to sukces i satysfakcję, zależy wyłącznie od was samych.

tekst i foto: Przemysław Pająk


Jedna myśl na temat “Dokładnie badaj dno!

Dodaj komentarz